Nie ma przesady w stwierdzeniu, że łowiska komercyjne rządzą się swoimi prawami. Zasady panujące na takich akwenach najlepiej określa przysłowie: wolnoć Tomku w swoim domku. Tu rządzi gospodarz, który sam ustala, co wolno, a czego nie wolno na jego terenie. Jednocześnie wielu wędkarzy jest zdania, że łowiska prywatne to najlepsze miejsce do nauki dla początkującego – wprawdzie ryby same nie pchają się na haczyk, ale właściciel regularnie dokonuje zarybiania i dba o zadowolenie swoich klientów. No właśnie, ale czy taka komercjalizacja ulubionego hobby ma jeszcze swój urok? A może lepiej korzystać z wód zarządzanych przez PZW?

Jak znaleźć łowisko komercyjne w swojej okolicy?

Jeśli nigdy do tej pory nie łowiłeś w prywatnym stawie czy jeziorze, możesz mieć problem ze zlokalizowaniem takowego w swoim regionie. Na szczęście z pomocą przyjdzie Ci nowoczesna technologia w postaci wszechwiedzącego Internetu – wystarczy wpisać hasło „wyszukiwarka łowisk”, a Google wskaże Ci przynajmniej kilka stron ułatwiających znalezienie miejscówki w swojej okolicy. Po kliknięciu w pierwszy lepszy link zobaczysz bardzo przejrzysty system katalogowania – wpisz rodzaj łowiska (komercyjne), województwo, ewentualnie interesującą Cię miejscowość (jeśli chcesz zawęzić wyniki wyszukiwania). Jeśli masz ochotę na konkretną rybę, określ dodatkowo gatunek, który powinien dominować w akwenie. Po wpisaniu podstawowych parametrów wyszukiwarka łowisk znajdzie dla Ciebie odpowiednie miejsca do wędkowania – w wyborze najlepszego pomoże Ci opis i zdjęcia dodane przez osoby tworzące katalog. Bazy łowisk prywatnych szukaj też na portalach i forach wędkarskich, pytanie o najbliższe miejscówki możesz zadać również w grupach wędkarskich na portalach społecznościowych.

Jakie zasady panują na łowiskach prywatnych?

Krzywdzącym byłoby stwierdzenie, jakoby na komercyjnych łowiskach panowała „wolna amerykanka”. Charakterystyczną cechą takich akwenów jest porządek – gospodarz wymaga od klientów posprzątania po sobie i pozostawienia miejscówki w stanie niezmienionym. W efekcie na łowisku zawsze panuje czystość i ład, co niewątpliwie uprzyjemnia długie godziny nad wodą.

Jak już wspomnieliśmy, łowiska prywatne rządzą się swoimi prawami i tutaj wszelkie zasady ustala gospodarz. Nierzadko właściciel wprowadza ograniczenia dotyczące metody wędkowania. Na niektórych łowiskach nie wolno łowić na spinning, na innych nie można łowić na grunt z koszyczkiem i sprężyną, gdzie indziej trzeba przestrzegać limitów wagowych. Zdarza się, że gospodarz wymaga zabrania wszystkich złowionych okazów, z uwagi na możliwość śnięcia lub zgonu ryby po ponownym wrzuceniu do wody.

Oczywiście za wszystkie zabrane sztuki trzeba zapłacić, co często odbiera chęć na dłuższe wędkowanie. A propos opłat – przed wyjazdami na łowiska prywatne zawsze upewniaj się, ile musisz zapłacić za miejscówkę i jak wyglądają warunki korzystania z akwenu. Może się okazać, że niedzielne wędkowanie będzie dla Ciebie zbyt kosztowne albo nie będziesz mógł wykorzystać swojego sprzętu z uwagi na zakazy wprowadzone przez gospodarza.

Niemniej trzeba przyznać, że łowiska komercyjne nie podchodzą zbyt rygorystycznie do swoich klientów. Znamiennym na tego typu akwenach jest liberalizacja przepisów. Według wędkarzy wystarczy zapłacić, a nikt nie zapyta Cię o kartę wędkarską ani nie przypomni Ci o obowiązujących wymiarach ochronnych. Ponieważ regularne zarybianie traktowane jest jak inwestycja, nie musisz również przestrzegać limitów dziennych, a wręcz przeciwnie – wszak od liczby złowionych ryb zależy zarobek właściciela.

Łowiska prywatne czy wody PZW?

Ten dylemat można porównać do zanęcania. Możesz kupić gotową zanętę przygotowaną specjalnie pod dany gatunek ryby, której skuteczność gwarantuje producent. Ale możesz też poświęcić swój czas i poeksperymentować z własną zanętą, której działanie zależy od umiejętnego doboru składników i proporcji. Oba rozwiązania mają swoje plusy i minusy – gotowa zanęta jest wygodna i w dużej mierze „pewna”, ale to samodzielnie przygotowany wabik pozwala kształtować umiejętności i daje pełną satysfakcję (choć niepewne wyniki).

Tak samo jest z wyborem miejsca do wędkowania. Łowiska prywatne z reguły są obficie zarybiane, a tym samym ułatwiają naukę początkującym wędkarzom i praktycznie gwarantują sukces. Nie wrócisz o przysłowiowym kiju, w dodatku łowisz w bardzo przyjemnych warunkach – łowiska komercyjne zwykle są dobrze zagospodarowane, a właściciel dba o porządek i spokój. W dodatku możesz skorzystać z dodatkowej oferty, np. wynająć domek (tzw. rybaczówkę), zjeść obiad w klimatycznej restauracji, kupić przynętę lub osprzęt.

Niemniej niektórym wędkarzom może przeszkadzać bardzo widoczna komercjalizacja. W zasadzie łowiska prywatne przypominają sklep – płacisz i dostajesz to, co chcesz. Nie ma tu atmosfery niepewności i adrenaliny towarzyszącej na „dzikich” wodach, nie ma większych szans na wyciągnięcie rekordowego suma czy gigantycznego szczupaka. Nie ma tu obcowania z naturą nietkniętą przez działalność człowieka ani klimatu wyobcowania, o którym marzysz po całym tygodniu spędzonym wśród ludzi.

Niestety jest i druga strona medalu. Łowiska PZW i naturalne mogą zwyczajnie rozczarować Cię brakiem ryb – coraz częściej zdarza się, że po całodniowej zasiadce wędkarze wracają z niczym (niektórzy wręcz ratują honor rybami kupionymi w sklepie). Kłusownictwo i zła gospodarka zarybieniowa doprowadziły do sytuacji, że opowieści o rekordowej liczbie złowionych leszczy należą do zamierzchłej przeszłości. W dodatku wyprawa nad takie łowisko nie należy do najprzyjemniejszych – w końcu nikt nie pilnuje, czy wędkarz zachowuje się cicho i sprząta za sobą.

Jeśli więc liczysz tylko na wyniki i chcesz szlifować swoje umiejętności, łowiska prywatne będą doskonałe na wędkarskie początki. Natomiast jeśli zależy Ci po prostu na spędzeniu czasu na łonie natury, a ilość złowionych ryb jest dla ciebie sprawą drugorzędną, z pewnością wystarczą Ci łowiska naturalne i zarządzane przez PZW.

[Głosów:23    Średnia:2.3/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here