Własne akwarium było od zawsze twoim marzeniem? Jeśli zamierzasz wkrótce je spełnić, to zdecydowanie najwyższy czas wkroczyć do świata akwarystyki i zdobyć podstawową wiedzę. W ten sposób możesz uniknąć wielu błędów, które często przydarzają się początkującym osobom. Sprawdź, o czym warto pamiętać podczas planowania swojego pierwszego akwarium.

Wybierz ryby akwariowe

W tej kwestii warto postawić przede wszystkim na zdrowy rozsądek. Choć niektóre piękne gatunki mogą być kuszącą opcją, to na początek lepiej postawić na łatwe w utrzymaniu rybki. W tym celu można zrobić przegląd ryb akwariowych i wybrać jeden lub dwa gatunki, które polecane są dla początkujących osób i mogą dzielić ze sobą akwarium. Po nabraniu doświadczenia można natomiast zdecydować się na zakup bardziej wymagających rybek.

Ponadto już na samym początku warto zastanowić się nad rozmiarem hodowli. To właśnie pod tym kątem powinien być kupowany zbiornik. Jeśli kącik z rybkami ma być dość niewielki, to można po prostu wybrać małe akwarium i ewentualnie zdecydować się później na drugi zbiornik. Jeśli jednak planuje się w przyszłości rozmnażanie rybek bądź zakup większych gatunków, to lepiej od razu pomyśleć o akwarium o odpowiedniej pojemności.

Określ swój budżet

Dość często popełnianym błędem przez początkujących akwarystów jest brak określonego budżetu. W takim przypadku niejednokrotnie okazuje się, że po zakupie efektownego akwarium zostaje już niewiele oszczędności na zapatrzenie się w niezbędne wyposażenie. W konsekwencji niekiedy w zbiorniku pojawia się sprzęt niskiej jakości, który szybko się psuje bądź nie jest wystarczająco wydajny.

Warto pamiętać, że parametry wysokiej jakości filtrów, grzałek czy też napowietrzaczy ze sklepu internetowego Aquael mają istotny wpływ na kondycję mieszkańców akwarium. Jeśli rybki nie będą miały stworzonych odpowiednich warunków czy też nie będą otrzymywać wartościowego pokarmu, to zwyczajnie mogą zacząć chorować. To z kolei generuje dodatkowe koszty i ostatecznie zaoszczędzenie pieniędzy na sprzęcie i pożywieniu jest jedynie pozorne.

Weź pod uwagę swój czas

Akwarystyka to naprawdę wspaniałe hobby, które może być przygodą na całe życie i świetnym sposobem na odstresowanie się po pracy. Opieka nad rybkami i zbiornikiem może jednak być dość czasochłonna, dlatego warto dobrze zastanowić się, ile czasu można poświęcić na niezbędne czynności. Wbrew pozorom karmienie rybek nie jest jedynym obowiązkiem związanym z posiadaniem akwarium.

Przede wszystkim konieczne jest regularne czyszczenie sprzętu, czyli m.in. filtrów. Od czasu do czasu powinien również zostać wyczyszczony zbiornik, co może zająć sporą część dnia. Same zakupy w sklepie zoologicznym również wymagają odrobiny wolnego czasu. Osoby zabiegane raczej powinny zdecydować się na mały zbiornik i niezbyt dużą hodowlę rybek. Ponadto akwarystyka to niekoniecznie zajęcie dla osób, które lubią bądź muszą często wyjeżdżać.

Sklepy są pełne garnków, znajdziecie tam wszystko, począwszy od klasycznych garnków emaliowanych, aż po bardzo drogie tytanowe i markowe produkty. Jeśli nie jesteście wyłącznie zamierzeni na wiejski styl, do swojego mieszkania wybierzecie raczej klasyczny zestaw garnków ze stali nierdzewnej.

Ten, kto nigdy nie był na rybach nic nie wie o cierpliwości. Zaprawieni w wędkarskim boju doskonalą tę umiejętność od pierwszej rzuconej przynęty i pierwszego utraconego spławika, który zaplątał się gdzieś w gęstej, wodnej trzcinie. Przygoda z rybami to często długie godziny oczekiwania i krótkie chwile triumfu, o ile komuś dopisze tego dnia szczęście. Bywa przecież i tak, że wracając do domu po nieudanym połowie, zahaczamy o sklep rybny, żeby przynieść do domu jakiekolwiek trofeum. Jak zatem radzić sobie w chwilach bezczynności i czekania na ruch spławika? Storytel przypływa z odsieczą.

Wędkowanie i radio nie idą w parze

Umówmy się – woda niesie dźwięki bardzo daleko, czasem nawet na wiele kilometrów. Jeśli więc wydaje Ci się, że wokół nie ma żywej duszy i brzęczące w tle radiowe przeboje nikomu nie przeszkadzają, najczęściej jesteś w błędzie. Może i nie masz wielkich nadziei na złowienie sztuki życia, więc płoszenie ryb listą przebojów nie wydaje się niczym najgorszym, ale ktoś na drugim końcu jeziora przeklina Cię właśnie wniebogłosy.

No dobrze, powiesz. To co mam zrobić, żeby zabić czas i nie zanudzić się przy tym na śmierć? Nie mając kompana do rozmowy, nadal możesz pozostać słuchaczem. A przy okazji, dowiedzieć się też tego i owego o świecie. Ryby i nauka? To brzmi całkiem sensownie. Wszystko dzięki audiobookom. W odróżnieniu od papierowej książki, która bywa ciężka i raczej nieporęczna podczas połowu, zwłaszcza jeśli robisz to z łódki na środku akwenu, audiobooka możesz zabrać ze sobą wszędzie tam, gdzie zmieści się Twój telefon. Tylko i aż tyle. Jedną z kieszeni swojej kamizelki wędkarskiej na pewno wypełnia ten właśnie gadżet. Razem z nim zyskujesz więc dostęp do aplikacji Storytel i tysięcy książek do przesłuchania. Chyba nie trzeba precyzować, że telefon ma również wyjście na słuchawki, prawda? Dzięki temu prostemu rozwiązaniu, ulubionych treści słuchasz sam, bez dzielenia się nimi z rybami czy wkurzonymi sąsiadami na brzegu.

Od czego zacząć przygodę z czytaniem na rybach?

W kwestii doboru repertuaru Storytel oferuje pełną dowolność. A jest z czego wybierać, bo serwis nieustannie się rozwija. Jeśli czujesz potrzebę pogłębienia więzi z naturą, z którą w oczywisty sposób obcujesz podczas wędkowania, możesz sięgnąć po jeden z tytułów, który traktuje o duchowym rozwoju. Ojciec Adam Szustak przygotował w tym celu serię książek o poszczególnych postaciach ze Starego Testamentu, a jednym z tytułów jest „Wielka ryba”. Być może nie znajdziesz tu sposobów na złowienie największego szczupaka w swojej karierze, ale dowiesz się wiele o życiu i odpowiedzialności, jaką niesie. Odkryjesz też narzędzia i cechy swojego charakteru, o których istnieniu wcześniej nie miałeś nawet pojęcia.  Czas wyciszenia, jakim jest samotne wędkowanie, to idealny moment na podobną lekturę.

Jeśli jednak duchowe sprawy są Ci raczej dalsze, niż bliższe, nic straconego! Równie dobrze możesz sięgnąć po historie równie nieprawdopodobne, ale za to z dreszczykiem emocji, czyli starą, dobrą fantastykę. „Powiernik mieczy” to opowieść o Rezkinie, który szuka zemsty za poległych towarzyszy. Waleczny jak Conan, honorowy jak Aragorn i logiczny jak Sheldon – to najbardziej trafiony opis jego charakteru. Rezkin o świecie poza Twierdzą, w której się wychował, nie wie kompletnie nic. Podobnie jak o zamieszkujących go ludziach, ich przywarach i wyjątkowo częstych powodach do rumienienia się. Ta opowieść stanie się ulubionym towarzyszem podczas wędkowania, bo jest w niej zarówno urok, jak i przygoda, czyli coś, czego rozpaczliwie brakuje w czasie między jedną przynętą, a drugą.

Osobna kategoria – thriller – zarezerwowana jest dla tych, którzy na ryby ruszają w środku nocy. Gdy zanęta już rzucona, a krzesło i prowiant przygotowane, czas rozpocząć mroczną historię. „Martwy sad” nada się w tym celu wyśmienicie. Przykościelny sad, zaginione lub  martwe dzieci i komisarz, który żyje w niepewności od ponad trzydziestu lat. Podwrocławska wieś ma swoje tajemnice i niechętnie je wyjawi. Czy upór Marcina Zakrzewskiego wyciągnie je z jej trzewi? Nie wiadomo. Wiadomo jednak, że siedzisz właśnie sam, nocą, pośrodku niczego i słyszysz tylko przyspieszające bicie własnego serca oraz… coraz mroczniejszą historię. Czyżby świat wokół nagle się skurczył, a cienie wydłużyły? Co czeka na Ciebie w mroku połyskującego srebrem jeziora? „Martwy sad” zdecydowanie poleca się na samotne połowy!

Audiobooki są dobre na wszystko. Niezależnie od okoliczności, przy braku towarzystwa lub wykonywaniu żmudnych i nudnych czynności, a nawet podczas spędzania czasu na swojej ulubionej rozrywce – wszędzie mogą być z Tobą. Od tej pory wędkowanie nabierze zupełnie innego charakteru, a czas oczekiwania na Wielką Rybę stanie się produktywną i miłą odmianą. Niech zatem słuchawki sączą Ci do ucha cudowne historie, a ryby biorą, jak zaczarowane. Kto wie, może i one wsłuchają się czasem w kryminalną zagadkę czy pośmieją z komedii?

Pływanie jachtem jest niezwykle przyjemnym zajęciem, które łączy w sobie wypoczynek, odrobinę sportu i zamiłowań podróżniczych. Nie należy jednak zapominać, że taka podróż, choć w większości przypadków zupełnie spokojna, może też zakończyć się nieszczęśliwym wypadkiem, zwłaszcza podczas niesprzyjającej pogody. Z tego względu na każdym pokładzie musi znaleźć się odpowiednie wyposażenie ratunkowe, którego podstawowym elementem jest kapok.

Kamizelka ratunkowa – kapok

Kapok to specjalny rodzaj kamizelki ratunkowej, który ma za zadanie utrzymać na powierzchni wody osobę, która się w niej znalazła. Charakteryzuje się specjalną budową, która ma za zadanie ułatwić wyciąganie danej osoby z wody, również wówczas, gdy straciła przytomność lub z innych powodów nie może samodzielnie pomóc w tym trudnym zadaniu. Czym zatem powinna się charakteryzować, aby spełniała wszystkie wymagania i zapewniała jak największe bezpieczeństwo?

Piankowe wypełnienie

Głównym zadaniem kamizelki ratunkowej jest utrzymanie na powierzchni wody osoby, która do niej wpadła. Ma to trwać tak długo, aż przybędzie pomoc, co oznacza, że kapok musi posiadać odpowiednie wypełnienie i materiał, które nie ulegną zawilgoceniu i nie stracą swoich właściwości. Z tego powodu wykonany jest z impregnowanego materiału, pod którym znajduje się specjalna, piankowa warstwa. Jej dodatkową zaletą jest to, że potrafi ogrzewać w pewnym stopniu ciało, chroniąc również przed nadmiernym wychłodzeniem organizmu.

Odblaskowy kolor

Kapoki ratunkowe muszą być widoczne z daleka, aby służby ratunkowe lub osoby znajdujące się w pobliżu mogły łatwiej dostrzec ofiarę wypadku. Dlatego zazwyczaj posiadają wyrazisty, odblaskowy, pomarańczowy kolor. Wiele z nich wyposażonych jest także w dodatkowo naszyte odblaski, które odbijając światło reflektora, szybko ujawniają miejsce pobytu osoby poszkodowanej. Ich główną zaletą jest to, że są doskonale widoczne zarówno w dzień, jak i w nocy. Sygnalizują położenie zawsze, bez udziału poszkodowanego, dzięki czemu działają również wtedy, gdy jest on nieprzytomny lub pogrążony w szoku.

Gwizdek

Wielu poszkodowanych jest w stanie nawiązywać kontakt z ekipą ratunkową. Ze względu na to, iż głos ludzki często jest zagłuszany przez szum fal, rozwiązaniem stosowanym w kapokach są gwizdki. Ich użycie sprawia, że są lepiej słyszalne niż nawoływania, a dodatkowo poszkodowany nie męczy się podczas powiadamiania służb ratunkowych o swoim położeniu.

Dopasowany rozmiar

Ostatnią cechą kapoków, na którą warto zwrócić uwagę, jest ich rozmiar. Są produkowane w kilku rozmiarach, zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci, dzięki czemu z łatwością można je dopasować do osoby noszącej. Właśnie takie dopasowanie gwarantuje największe bezpieczeństwo i najlepiej chroni życie – jeśli więc wybierasz kapok dla siebie lub swojej pociechy, nie wahaj się dobrze go przymierzyć i dopasować.