Ten, kto nigdy nie był na rybach nic nie wie o cierpliwości. Zaprawieni w wędkarskim boju doskonalą tę umiejętność od pierwszej rzuconej przynęty i pierwszego utraconego spławika, który zaplątał się gdzieś w gęstej, wodnej trzcinie. Przygoda z rybami to często długie godziny oczekiwania i krótkie chwile triumfu, o ile komuś dopisze tego dnia szczęście. Bywa przecież i tak, że wracając do domu po nieudanym połowie, zahaczamy o sklep rybny, żeby przynieść do domu jakiekolwiek trofeum. Jak zatem radzić sobie w chwilach bezczynności i czekania na ruch spławika? Storytel przypływa z odsieczą.
Wędkowanie i radio nie idą w parze
Umówmy się – woda niesie dźwięki bardzo daleko, czasem nawet na wiele kilometrów. Jeśli więc wydaje Ci się, że wokół nie ma żywej duszy i brzęczące w tle radiowe przeboje nikomu nie przeszkadzają, najczęściej jesteś w błędzie. Może i nie masz wielkich nadziei na złowienie sztuki życia, więc płoszenie ryb listą przebojów nie wydaje się niczym najgorszym, ale ktoś na drugim końcu jeziora przeklina Cię właśnie wniebogłosy.
No dobrze, powiesz. To co mam zrobić, żeby zabić czas i nie zanudzić się przy tym na śmierć? Nie mając kompana do rozmowy, nadal możesz pozostać słuchaczem. A przy okazji, dowiedzieć się też tego i owego o świecie. Ryby i nauka? To brzmi całkiem sensownie. Wszystko dzięki audiobookom. W odróżnieniu od papierowej książki, która bywa ciężka i raczej nieporęczna podczas połowu, zwłaszcza jeśli robisz to z łódki na środku akwenu, audiobooka możesz zabrać ze sobą wszędzie tam, gdzie zmieści się Twój telefon. Tylko i aż tyle. Jedną z kieszeni swojej kamizelki wędkarskiej na pewno wypełnia ten właśnie gadżet. Razem z nim zyskujesz więc dostęp do aplikacji Storytel i tysięcy książek do przesłuchania. Chyba nie trzeba precyzować, że telefon ma również wyjście na słuchawki, prawda? Dzięki temu prostemu rozwiązaniu, ulubionych treści słuchasz sam, bez dzielenia się nimi z rybami czy wkurzonymi sąsiadami na brzegu.
Od czego zacząć przygodę z czytaniem na rybach?
W kwestii doboru repertuaru Storytel oferuje pełną dowolność. A jest z czego wybierać, bo serwis nieustannie się rozwija. Jeśli czujesz potrzebę pogłębienia więzi z naturą, z którą w oczywisty sposób obcujesz podczas wędkowania, możesz sięgnąć po jeden z tytułów, który traktuje o duchowym rozwoju. Ojciec Adam Szustak przygotował w tym celu serię książek o poszczególnych postaciach ze Starego Testamentu, a jednym z tytułów jest „Wielka ryba”. Być może nie znajdziesz tu sposobów na złowienie największego szczupaka w swojej karierze, ale dowiesz się wiele o życiu i odpowiedzialności, jaką niesie. Odkryjesz też narzędzia i cechy swojego charakteru, o których istnieniu wcześniej nie miałeś nawet pojęcia. Czas wyciszenia, jakim jest samotne wędkowanie, to idealny moment na podobną lekturę.
Jeśli jednak duchowe sprawy są Ci raczej dalsze, niż bliższe, nic straconego! Równie dobrze możesz sięgnąć po historie równie nieprawdopodobne, ale za to z dreszczykiem emocji, czyli starą, dobrą fantastykę. „Powiernik mieczy” to opowieść o Rezkinie, który szuka zemsty za poległych towarzyszy. Waleczny jak Conan, honorowy jak Aragorn i logiczny jak Sheldon – to najbardziej trafiony opis jego charakteru. Rezkin o świecie poza Twierdzą, w której się wychował, nie wie kompletnie nic. Podobnie jak o zamieszkujących go ludziach, ich przywarach i wyjątkowo częstych powodach do rumienienia się. Ta opowieść stanie się ulubionym towarzyszem podczas wędkowania, bo jest w niej zarówno urok, jak i przygoda, czyli coś, czego rozpaczliwie brakuje w czasie między jedną przynętą, a drugą.
Osobna kategoria – thriller – zarezerwowana jest dla tych, którzy na ryby ruszają w środku nocy. Gdy zanęta już rzucona, a krzesło i prowiant przygotowane, czas rozpocząć mroczną historię. „Martwy sad” nada się w tym celu wyśmienicie. Przykościelny sad, zaginione lub martwe dzieci i komisarz, który żyje w niepewności od ponad trzydziestu lat. Podwrocławska wieś ma swoje tajemnice i niechętnie je wyjawi. Czy upór Marcina Zakrzewskiego wyciągnie je z jej trzewi? Nie wiadomo. Wiadomo jednak, że siedzisz właśnie sam, nocą, pośrodku niczego i słyszysz tylko przyspieszające bicie własnego serca oraz… coraz mroczniejszą historię. Czyżby świat wokół nagle się skurczył, a cienie wydłużyły? Co czeka na Ciebie w mroku połyskującego srebrem jeziora? „Martwy sad” zdecydowanie poleca się na samotne połowy!
Audiobooki są dobre na wszystko. Niezależnie od okoliczności, przy braku towarzystwa lub wykonywaniu żmudnych i nudnych czynności, a nawet podczas spędzania czasu na swojej ulubionej rozrywce – wszędzie mogą być z Tobą. Od tej pory wędkowanie nabierze zupełnie innego charakteru, a czas oczekiwania na Wielką Rybę stanie się produktywną i miłą odmianą. Niech zatem słuchawki sączą Ci do ucha cudowne historie, a ryby biorą, jak zaczarowane. Kto wie, może i one wsłuchają się czasem w kryminalną zagadkę czy pośmieją z komedii?